Podbabiogórski Rajd Rowerowy
-
DST
4.70km
-
Czas
00:10
-
VAVG
28.20km/h
-
Sprzęt Giant Defy 3
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda tragiczna. Cały dzień lało. Mimo to wziąłem rower i ruszyłem na Podbabiogórski Rajd Rowerowy do Lachowic. 10 km to można przecież i w deszczu jechać. W biurze zawodów odebrałem numer startowy, trochę się rozgrzałem i ustawiłem na początku stawki.
Na czas wyścigu deszcz ustąpił. Start lekko zaspany, bo Strava coś dziwnie startowała. Zostałem lekko z tyłu ale zaraz po kałużach dołączyłem do czoła peletonu. Droga lekko wznosząca, całkiem mocne tempo. Jeden młody zawodnik chciał odskoczyć ale zaraz został złapany. Do pierwszej trudności w czołówce, potem z jednym zawodników uzyskaliśmy lekką przewagę, a na jedynym szczycie podjazdu wjechałem sam. Na zjeździe tragiczna droga. Dziury wyboje, na dodatek bardzo mokro. Doszło do mnie czterech zawodników i nagle "pach" Flak. Ale byłem wściekły. Turystyczny spacerek w kierunku mety. Dopiero po tym jak przejechali wszyscy to zgarnął mnie strażak. Nie był to najlepszy dzień. Sam wyścig niezłe zorganizowany, chociaż momentami organizatorzy wprowadzali niepotrzebne zamieszanie.
Kategoria Ściganie