#76 Deszcze niespokojne
-
DST
47.30km
-
Czas
01:33
-
VAVG
30.52km/h
-
VMAX
70.90km/h
-
HRmax
178( 94%)
-
HRavg
144( 76%)
-
Kalorie 1132kcal
-
Podjazdy
545m
-
Sprzęt Giant Defy 3
-
Aktywność Jazda na rowerze
Weekend się zaczął z kiepską pogodą. Zachmurzenie duże, chłodniej się zrobiło, no i co chwilę kropiło. Trasa blisko domu tak żeby zdążyć wrócić przed jakimś intensywnym deszczem, który się zapowiadał.
Trasa: Maków, Sucha, Maków, Grzechynia, Zawoja, Skawica, Białka, Maków, dom
Kategoria U siebie
#75 Krowiarki,Wielka Polana
-
DST
74.30km
-
Czas
02:24
-
VAVG
30.96km/h
-
VMAX
79.90km/h
-
HRmax
173( 91%)
-
HRavg
150( 79%)
-
Kalorie 1803kcal
-
Podjazdy
1186m
-
Sprzęt Giant Defy 3
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niebo znowu w połowie zachmurzone, spore ryzyko deszczu, no ale przede wszystkim ciepło. Trasa to przede wszystkim dwa w miarę długie jak na nasze warunki podjazdy. Najpierw ciągle lekko w górę z Białki do Zawoji, z kulminacyjnym podjazdem pod Krowiarki. Szybki zjazd i kolejna górka -Wielka Polana. Na koniec jeszcze podjazd pod Osielską Górę. Tempo mocne, kilkukrotnie na maksa.
Trasa: Maków, Białka, Skawica, Zawoja, Zubrzyca, Sidzina, Bystra, Osielec, Kojszówka. Wieprzec, dom
Kategoria Troszkę dalej
#74 Z chmura burzowa na plecach... Wadowice
-
DST
76.10km
-
Czas
02:16
-
VAVG
33.57km/h
-
VMAX
77.00km/h
-
HRmax
180( 95%)
-
HRavg
154( 81%)
-
Kalorie 1613kcal
-
Podjazdy
915m
-
Sprzęt Giant Defy 3
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ryzykowna była jazda, bo chmury czarne opanowały połowę nieba. Pojechałem tam gdzie było niebieskie niebo, ale liczyłem się z tym, że będzie trzeba uciekać. Tempo wiec dosyć mocne, no i walka z wiatrem, chociaż nie był aż tak uciążliwy.
Kategoria Troszkę dalej
#73 Pętla Jordanów
-
DST
41.50km
-
Czas
01:20
-
VAVG
31.12km/h
-
VMAX
78.80km/h
-
HRmax
182( 96%)
-
HRavg
149( 78%)
-
Kalorie 1007kcal
-
Podjazdy
745m
-
Sprzęt Giant Defy 3
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tradycyjna moja pętla wokół Jordanowa. Tempo umiarkowanie-szybkie, pogoda lekko niepewna bo powoli zanosiło się na deszcz.
Trasa: Maków, Juszczyn, Białka, Kojszówka, Osielec, Jordanów, Łętownia, Tokarnia, Skomielna Czarna, Wieprzec, dom
Kategoria U siebie
#72 Troche deszczu
-
DST
54.40km
-
Czas
01:50
-
VAVG
29.67km/h
-
VMAX
67.30km/h
-
HRmax
190(100%)
-
HRavg
148( 78%)
-
Kalorie 1243kcal
-
Podjazdy
903m
-
Sprzęt Giant Defy 3
-
Aktywność Jazda na rowerze
W planie była jazda po pagórkach. Na początku były i Makowska Góra potem Sołtysi Dział i Góra Harbutowska, ale plany zweryfikowała matka natura. Kiedy przemierzałem prosta drogą wielkie zdziwienie moje było jak zaczęło na mnie kropić a na wprost mnie prawie błękitne niebo. Jednak kiedy się obróciłem zaraz nad moimi placem zauważyłem mega wielką czarna deszczową chmurę. Puki przed nią uciekałem wszystko było dobrze, ale po zmianie kierunku jazdy zacząłem wjeżdżać pod nią. A tam deszcz, wiatr w twarz i tak od Zembrzyc do samego domu. Mokry ale na szczęście nie przechłodzony wróciłem do domu.
Trasa: Maków, Jachówka, Bieńkówka, Harbutowice, Palcza, Baczyn, Budzów, Zembrzyce, Sucha, Maków, dom.
Kategoria U siebie
#71 Kawka w Dobczycach
-
DST
122.00km
-
Czas
03:58
-
VAVG
30.76km/h
-
VMAX
65.90km/h
-
HRmax
180( 95%)
-
HRavg
143( 75%)
-
Kalorie 2731kcal
-
Podjazdy
1519m
-
Sprzęt Giant Defy 3
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wolna sobota to i trasa dłuższa. Pogoda pozwoliła na kolejna "setkę" w tym roku. Słonecznie ale znowu ten wiatr. Bardziej męczył niż kolejne przemierzane kilometry. Po drodze zahaczyłem o podnóża Lubomira. Dokąd się dało wyjechać to wyjechałem. Dojechałem na 630 m.n.p.m, czyli do szczytu było jeszcze i tak nie całe 300 w pionie. Dalej już prowadziła droga szutrowa więc dla roweru szosowego "stop" Ale i tak widoki piękne.
Zjazd do Wiśniowej ciężki bo droga beznadziejna. Pełno dziur , nierówności, jeszcze co chwila jakieś remonty. Większy komfort jazdy zaczął się dopiero po wjechaniu na drogę krajową prowadzącą do Dobczyc. W samych Dobczycach przerwa na doładowanie baterii, czyli kawa i ciastko.
Dalsze kilometry w stronę Myślenic to dalsza walka z podmuchami wiatru. W plecy OK , ale raczej rzadko. Jak to zwykle bywa ciągle w twarz. Ostatni podjazd to Góra Harbutowska no i w dół i po płaskim reszta trasy.
Trasa: Wieprzec , Skomielna Czarna, Tokarnia, Krzczonów, Lubień, Kasinka Mała, Węglówka, Kobielnik, Wiśniowa, Poznachowice Dolne, Poznachowice Górne, Czasław, Dobczyce, Brzączowice, Borzęta, Myślenice, Bysina, Jasienica, Sułkowie, Harbutowice, Palcza, Baczyn, Budzów, Zembrzyce, Sucha, Maków, dom.
Kategoria Plus 100
#70 Witaj wiosno po raz 79 w tym roku :-)
-
DST
59.70km
-
Czas
02:05
-
VAVG
28.66km/h
-
VMAX
65.50km/h
-
HRmax
180( 95%)
-
HRavg
148( 78%)
-
Kalorie 1423kcal
-
Podjazdy
1078m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tegoroczna wiosna jakoś nie może się rozkręcić. W piątek to już kolejna próba wkroczenia na właściwe tory bo znowu tak jak by wróciła. I ciepło w miarę i słonecznie i tak prawie wiosennie. Kilka podjazdów na trasie (Makowska Góra i Sołtysi Dział, Trzebunia, Jabconie) no i sporo prostego i jazda raczej spokojna. Nogi trochę zmęczone.
Trasa: Maków, Jachówka, Bieńkówka, Trzebunia, Stróża, Pcim, Krzczonów, Tokarnia, Skomielna Czarna, Wieprzec, dom
Kategoria Troszkę dalej
#69 Dostało coś w nogach po Klasyku...Pagórki
-
DST
68.40km
-
Czas
02:10
-
VAVG
31.57km/h
-
VMAX
63.00km/h
-
HRmax
182( 96%)
-
HRavg
152( 80%)
-
Kalorie 1661kcal
-
Podjazdy
975m
-
Sprzęt Giant Defy 3
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasa pagórkowata,z podjazdami na Błądzonke w Suchej, hopki w Krzeszowie i podjazd pod Zawoje Przysłop tak na sprawdzenie czy jeszcze coś tam zostało w nogach. Tempo w miarę mocne, a pogoda znośna. Ani ciepło, ani zimno.
Trasa: Maków, Sucha, Stryszawa, Krzeszów, Kuków, Stryszawa, Zawoja, Skawica, Białka, Juszczyn, Kojszówka, Wieprzec, dom
Kategoria U siebie
#68 Reggae
-
DST
34.70km
-
Czas
01:10
-
VAVG
29.74km/h
-
VMAX
68.40km/h
-
HRmax
163( 86%)
-
HRavg
132( 69%)
-
Kalorie 744kcal
-
Podjazdy
395m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po sporym wczorajszym wysiłku, potrzebna była spokojna jazda.
Trasa Maków, Sucha, Grzechynia, Maków, Białka, Juszczyn, Kojszówka, Wieprzec, dom
Kategoria U siebie
#67 Klasyk Beskidzki
-
DST
58.00km
-
Czas
01:43
-
VAVG
33.79km/h
-
VMAX
74.20km/h
-
HRmax
194(102%)
-
HRavg
170( 89%)
-
Kalorie 1596kcal
-
Podjazdy
1162m
-
Sprzęt Giant Defy 3
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy start w sezonie. Miejsce udało się zająć prawie zaraz za pierwszą pięćdziesiątka z zeszłego roku. Oni mieli wytyczony swój sektor a za nimi reszta stawki. Łącznie jakieś 300 kolaży.
Ostatnie odliczanie i start honorowy. Spokojne 30 km/h sprawiło, że w środku peletonu było trochę nerwowo. Ciężko się było przepchnąć do przodu bo bardzo ciasno było. Wreszcie chorągiewka z samochodu organizatora poszła w ruch i zaczęło się ściganie. Pierwszy podjazd pod Klimkówke już podzielił peleton. Ja utrzymywałem się gdzieś w środku pierwszej grupy.
Potem kolejny podjazd też w pierwszej grupie ale już ciężko było, bo tempo naprawdę mocne. Pod koniec podjazdu brakło siły i zostałem. Na zjeździe nie udało się dojść do grupy. Z jednym z zawodników próbowaliśmy po krótkich intensywnych zmianach dojść ale w ostateczności dostałem na chwile sam. Nie było sensu samemu jechać, wiatr wiał dosyć mocno w twarz na otwartych terenach, wiec poczekałem spokojnie kręcąc, na większa grupę która jechała za mną. Zabrałem się z nimi i na kolejne kilometry.Przed ostatni podjazd na Kunkową jeszcze z przodu tej grupy się trzymałem, ale po fałdowanym szczycie zacząłem spadać na koniec tej grupy i ostatni podjazd do mety zaczynałem na końcu grupy. Zostało siły na wyprzedzenie jednego zawodnika i finisz.
Ostatecznie 87 miejsce, w kategorii 32. W porównaniu z zeszłym rokiem wielki skok bo o ponad 100 pozycji i "tylko" 7 minut straty do zwycięzcy. Niezła średnia prędkość, nawet jeden KOM na Stravie się udało złapać.
Sam wyścig fajnie zorganizowany przy całkowicie zamkniętym ruchu drogowym. Wszystkie niebezpieczne miejsca oznakowane na drodze. Żartobliwe wpisy jak np,"zmęczony" na stromym podjeździe i strzałka skierowana na ławkę. Kilka niebezpiecznych zakrętów po 90 stopni po szybkich zjazdach poprzedzony przez panów z gwizdkami i chorągiewkami. No i te piękne widoki Beskidu Niskiego, dzikie dziewicze tereny, pełne zieleni, cudny widok na jezioro Klimkowskie. A na mecie tradycyjny makaronik.
Kategoria W grupie, Ściganie